Forum www.baltofilm.fora.pl Strona Główna www.baltofilm.fora.pl
Forum o filmowym i prawdziwym Balto, o Alasce jego czasów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powiedziane zostało...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.baltofilm.fora.pl Strona Główna -> Prawda Ekranu / Balto / Cytaty i wypowiedzi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iditarod
Administrator



Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:02, 26 Lut 2011    Temat postu: Powiedziane zostało...

Cytaty i wypowiedzi:

Bo[rys] : do trzymającego go w pysku Balta: Możesz mnie postawić panie ogarze?!
Ba[lto] : do usług

Bo : [zjeżdżając po dachu] Do nogi! Borys Gęsionow nie jest tchórzliwym kurczakiem [po chwili], ani pingwinem !!!

Ba: [obserwując sygnał dwóch mili]: Chodź, przegapimy finisz
Bo: Co za tragedia! [po chwili] To był sarkazm!

S[ylvie] : do Jenny, na ucho: Powiedz coś o jej [Dixie] obroży, zanim dostanie batem
J[enna] : Ładna obroża, Dixie. Nowa?
D[ixie] : Ta staroć? Tak... Myślisz że Steele zuważy?
J: Zauważyłby swoje odbicie, gdyby miała lusterko

R[osy] [mrugając oczami do Balto, który przynosi jej czapkę i patrzy na Jennę]
„Balto co ty wyrabiasz, chciałeś się przed nią popisać? [po chwili] Jenna chętnie przyjmie cię do zaprzęgu”

S[teele] do J: A może masz większą chrapkę na wilka?

S: Grałeś solo, bingo?
Bo [do Ba]: Nie słuchaj i nie patrz jeśli chcesz przeżyć
Ba [do S]: Jestem Balto
Bo[o Ba]: Nazwij go kretynem

Ba: [na hałas gęsi] Tęsknisz za domem? Myślisz o powrocie?
Bo: Nie dręcz się, zostanę tu póki nie staniesz na nogach
Ba: Zaopiekujesz się mną?
Bo: Nie dziękuj...

Ba: Czuję zapach śledzi...
Bo: Też lecą na południe?

Bo: Znów te wilcze kompleksy? Być mieszańcem to coś złego? Czasem chciałbym być półorłem
Ba: Czemu?
Bo: Miałbym lepszy profil... i nikt by mnie nie zjadł

Ba: Damy przodem
J: [patrząc na łapę]Balto...
Ba: Ekhem, zręczne łapy to cecha rodzinna. Z tej drugiej gałęzi rodziny...

J: Strasznie tu ponuro, ale nie boję się...
Ba: Ponuro? Żartujesz? To najpiękniejsze miejsce na świecie... Wszystkie psy tu pielgrzymują!
J: Nie rozumiem? Dlaczego?
Ba: Bo widzisz tylko, że coś jest w połowie puste. Spójrz... lodowe puchary
J: To potłuczone butelki. Zupełnie puste a nie w połowie...
Ba: Słońce...
J: Balto...
Ba: A na północy ....
J: Zorza polarna...Oh... Masz rację tu jest pięknie
Ba: Owszem, pięknie...

J: Twoja propozycja jest bardzo kusząca...
S: Jasne...
J: Ale ostatnio wolę mięso... pieczone

D: [o S]: Widzicie go? On uratuje całe miasto. On przyciąga jak magnes...
J: To nie występ solowy Dixie. Ścigają się by wybrać skład zaprzęgu
D: Co z tobą? Steel to bohater! Czemu na niego warczysz?
S: Bo Jenna chodzi z Balto...
D: Auć...
S: Pewnej nocy widziano ich w kotłowni, weszli tam razem i razem wyszli. Wiem z wiarygodnego źródła. Tylko nie zaprzeczaj!
J: Ani myślę
S: Brak mi słów...

Bo [do Ba]: Wbij sobie łba, że nie wezmą cię do zaprzęgu! Nawet jeśli wygrasz! Na co i tak nie masz szans
Ba: Czy gęsi odlatują na południe, bo mają cię dosyć?
Bo: Obyś biegał tak szybko jak pyskujesz...

Ba: Chwila, byłem najszybszym psem!
S: Czym najszybszym?

J: Steele liczy się tylko to by przywieźć lekarstwa! Więc nie bądź taki pazerny na sławę!
S: Masz całkowitą rację. Zapomniałem o chorych dzieciach. Najważniejsze by dostarczyć lekarstwo i ja to zrobię. [odwracając się do Ba] A kiedy tu wrócę, przerobię cię na zabawkę dla kotów

J: Przykro mi....
Ba: Odejdź bo się na ciebie rzucę
J: Balto, zaczekaj. Balto!

St[arr] : Steele! Lepiej zawróćmy zabłądziliśmy...
S: Ja nie gubię drogi!
St: Powiedziałem że zabłądziliśmy? Przejęzyczyłem się... Chciałem tylko...

Bo: Balto, proszę, nie wkurzaj się na mnie. To głupota, zdechniesz jak pies. Bez urazy. Do rana zamarzniesz! Jak będziesz wielkim lodowym pomnikiem! Nie chcę cię znać
L: hu hu huhuhu...
Bo [tłumacząc jak M]: Luk pyta dokąd idzie Balto. Rusza na mróz szukać psa, którego nie lubi i nie chce by przyniósł lekarstwo. O nie. Rozumiem misiową mowę!
M: Wchodzimy w to!
Bo: Miśki, psy [Balto bierze go w pysk i zaciąga do okien szpitala]... Za grosz rozumu równie dobrze można gadać do ludzi! [Odwraca się i widzi Rosy, patrzy i...] Lecimy po lekarstwa!
Ba: Chwila... Teraz chcesz iść?
Bo: Siarczysty mróz, dzikie bestie i śmierć z wyziębienia... To [huhuhu] wakacje dla Rosjanina...
M: Super mamy wakacje!

St: Steele! Kręcimy w kółko!
S: Co?!
St: Kółka są świetne takie okrąglutkie...

N: Walnąłem w coś łbem
K: Taaa, w mój łeb

Ba: [niespokojnie]: Kochani [dosłownie: chłopaki] chyba musimy iść dalej!
Bo: I taką masz odpowiedź na wszystkie problemy?!

J: Luk! Muk!
Bo: Oni nie umieją pływać!
J: Co?! Przecież to niedźwiedzie polarne!

Bo: [cucąc] Ocknij się! Oddychaj!
M: Czy wszystko z nim dobrze! Wujaszku powiedz czy on przeżyje? Źle z nim prawda? Nie tarmoś go wujciu!
Bo: Balto tak się bałem, dostałem gęsiej skórki...
Ba: Borys, dla ciebie ta wyprawa to szaleństwo, ale... dobrze że zostałeś
Bo: Jesteś głupi jak gęś, więc gęś ci się przyda...
Ba / J [do siebie równocześnie] : Wszystko gra ?
J: Nic mi nie jest. [ogrzewając Balto] Przyszła wiadomość musimy przejść górami
Ba: Orlą Przełęczą będzie szybciej
J: Jest zasypana. Góry są groźne ale damy radę
Ba: Widzę, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych
Bo [obserwując Balto i Jennę]: Ja też widzę parę rzeczy, od których aż lód się topi...

Ba: Powinniście się nauczyć pływać
L : huhuhu
M: Pewnie, że siedzieliśmy w wodzie, przebieraliśmy łapami. My pływaliśmy....

J: Zostaniesz sam?
Ba: Nie pierwszy raz
J: [zdejmując i nakładając chustę na Balta] Masz, będzie ci cieplej
Ba: [wtulając się w Jennę] Jasne

S: Ja jestem psem przewodnikiem i ja tu rządzę!
Ba: Wezmę chociaż lekarstwa.. Z dziećmi jest coraz gorzej
S: Dotknij skrzyni, to cię rozszarpię!
N: Dwie kości na Steela
K: Stoi
Ba: Steele, nie odejdę bez lekarstw...
S: Za kogo się uważasz?!
N: Będzie niezła walka....
Ba: Czy trzeba mieć rodowód żeby pomagać? [po chwili na kolejną próbą ataku]. Steele pozwól, że wam pomogę!
N [?] Widzisz jego ślepia [Steela]?
K: [po ataku Steela, o Balto] Poczujesz to jutro!
N: Już teraz poczuł
Ba: Nie chcę walczyć [po chwili znów zaatakowany zostaje przez Steela]
K: To nie dozwolone!
N: [po ataku Steela i przewróceniu lekarstw]: Tym nie wolno rzucać! Co jest?
St: Balto chce nam pomóc [po czym Steele znów atakuje Baltu rzucając nim w stronę skały]

Rosy [po tym jak jej Balto przynosi czapkę przewodnika do niego]
„Balto [przytulając psa] – bez ciebie bym umarła” [Te słowa powtórzy pod sam koniec filmu, już w części nie animowanej, jako babcia Rosy, przy pomniku w Central Parku]

Rosy [jako babcia z wnuczką część nie animowana] czyta napis na pomniku psa w Central Parku w Nowym Jorku:
R: Co to za napis?
W[nuczka]: [czyta] Pomnik poświęcony niezłamanej
R: Niezłomnej...
W: Niezłomnej odwadze psów zaprzęgowych...
R: które przewiozły surowicę z Nenany do dotkniętego chorobą Nome zimą 1925 roku
W: Wytrwałość. Wierność. Mądrość. [po chwili] Balto miał te cechy, prawda?
R: O tak kochanie, miał. Obecnie na trasie którą przebył urządza się wyścigi psów.


Borys do i o Balto:
„Zawsze musisz się wtrącać?!”
„Balto... W tej sprawie nie mogę ci pomóc. Jestem gąsiorem, nie kupidynem...”
„Gada tak [S], żeby cię zastraszyć, ale dobrze radzi, chodźmy stąd”
„Ani pies, ani wilk. Wie tylko kim nie jest. Gdyby mógł wiedzieć kim jest...”
„Szczęścia?! Życzę ci rozumu! Powodzenia... mały”
„To był faul! Sędzia jest ślepy?!”
„Moja krew!!!”
„Świetnie stanąłeś do walki z najgroźniejszym i największym drzewem i wygrałeś!”
„Coś ci powiem... Pies nie przetrzyma tej wyprawy, ale wilkowi... może się udać”
„ [odwracając głowę, na odgłos wycia] Balto... Balto wrócił”
„Ani pies, ani wilk, tylko bohater!”

Balto do i o Borysie
„Jak to miło.... Wujciu...”

Jenna do i Balto:
„Słońce i lodowe puchary [Po chwili kiedy pojawia się zorza....] Balto...”

Steele o i do Balto:
„Leć mieszańcu, ale nie dotrzesz do domu. Postaram się o to”
„Popamięta mnie. Może tędy, albo tędy? Nie... pomyłka...”

P[ies z miasta]: Nie kapuję, jak Balto odnajdzie Steela i jego zaprzęg? Zeszli ze szlaku
J: Wytropi ich
Pd[ies z miasta drugi] Ten kundel wytropi najlepszy zaprzęg w zadymce? Ha ha ha...!

S [opowieść o tym co z zaprzęgiem]
J: Moja chusta...
S: Obiecałem mu że się tobą zaopiekuje
J: Kłamiesz. [patrząc dookoła] Steele łże. Balto żyje i wraca do domu!
S: Eh... Trzeba dać jej trochę czasu...


L[uk] / M[uk]
M [do L] : Co ty bredzisz, on kocha nas. Prawda?
M [tłumaczy słowa L] : Wstyd, że miśki polarne boją się wody, Nic dziwnego że koledzy nas unikają. Biada nam. To jego słowa. Wzruszające co?
M / L [wskakując do jeziora]: Geronimo!!!

O misiach:
Bo : „Wy futrzaste głupole”
Bo: „On ma rację, jeżeli przestaniecie świrować, to zauważycie że przypływ się skończył”
Bo: „Atmosfera jak z powieści Dostojewskiego. Rozchmurzcie się”
Bo: „Dość tego czas skopać niedźwiedzi zadek”

N[ikki] o Steelu
„To zaszczyt biec za tobą, choć widok był monotonny”

K[altag]:

O Steelu
„Jesteś, bezbłędny, obłędny, pierwsza klasa”
„Jesteś najmądrzejszy, najsprytniejszy, najbystrzejszy i najdowcipniejszy”
„To był rut stulecia, strzał w dziesiątkę, w sam środek”
„Najohydniejszy, najnikczemniejszy i najbardziej odrażający”

O Balto:
„To przecudowne, fantastyczne, niesamowite, fenomenalne i ...”
„Najwytrwalszy, najwierniejszy, najmądrzejszy”


Telegrafista:
„Póki jest nadzieja niech pali się ta latarnia, wskaże im drogę powrotną”

Powieść Steela w psiarni:
Cz. 1:
Br[ernardyn?]: Steele, a gdzie reszta?
S: [chodząc po psiarni] Jeden po drugim padli. Zmarznięci i ledwo żywi.[otrzepuje się]. Czterech załadowałem do sań, a trzech niosłem na grzbiecie [ogląda pazury], szedłem wciąż naprzód, ale było już za późno...
Br : A lekarstwa?
S: Wlokłem je sam, przez całą drogę. Aż nagle... wyskoczył ten wilk Balto. Kazał mi oddać lekarstwa. [patrzy na Jennę] Chciał uchodzić w twoich oczach za bohatera. Chwycił skrzynię, ale nie mógł jej utrzymać. Nie widział oblodzonej ścieżki. Był śnieg, wiatr i nagle – ta kłoda. No i przepaść. Nie miał szans. Przykro mi... [zwraca się w stronę Jenny] A potem [wyciąga czerwoną chutkę Jenny]
J: [z przerażeniem] Moja chusta...
S: Obiecałem mu, że się tobą zaopiekuję...

Cz. 2:
S: [psiarnia, siedzi po środku, bawi się kością, w centrum uwagi] Jak już wiecie, płynąłem a woda była lodowata. W końcu powiedziałem sobie „Steele musisz wygryźć drogę na powierzchnię [słychać odgłos wycia]
Br: [otwierając drzwi] To Balto, z lekarstwem..
D: Steele... Jesteś najprawdziwszym śmieciem! [uderza go w pysk, kość wypada, inne psy obecne warczą i wychodzą...]
S: [niepewnie] No dobra, zaraz to wyjaśnię. Bo widzicie, was tam nie było i nic nie wiecie. [Chłopaki] Chwila, zaczekajcie, proszę [zamykają się drzwi]...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.baltofilm.fora.pl Strona Główna -> Prawda Ekranu / Balto / Cytaty i wypowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin